• Historia Złotowa

        • Wieś Złotowo położona 4 km na południowy wschód od Lubawy, była wsią czynszową, lokowaną przez biskupa Ottona na prawie chełmińskim. Jej obszar wynosił 80 łanów. Powstała w latach 1324-1349. Pierwszą wzmiankę o plebanie złotowskim zanotowano w 1367 r. Kościół filialny, pod wezwaniem św. Barbary, Doroty i Apolonii uległ zniszczeniu zapewne przed 1725 r. W tymże roku wzniesiono kościół drewniany. Parafię Złotowo utworzono dopiero w 1910 r.
          W 1570 roku znajdował się tu młyn i karczma. W 1773 r. wieś przeszła w ręce króla pruskiego. W 1789 r. znajdowało się w niej 45 zagród.

          Szkoła istniała we wsi już od 1778 r. Nauczycielem był wówczas organista Wiktor Kończewic. Do szkoły uczęszczały dzieci z Lubstyna i Zakurzewa. W listopadzie 1908 roku wybuchł tu strajk szkolny. W 1928 roku była tu szkoła dwuklasowa o dwóch nauczycielach.

          W roku 1807 Złotowo spustoszyły wojska napoleońskie. Mieszkańcy stracili cały inwentarz. W 1882 r. wielki pożar w Złotowie strawił 13 zabudowań.
          W XVIII i XIX wieku miejscowość słynęła z jarmarków. Jeszcze na początku XX w, w pierwszych dniach sierpnia, odbywał się tu ośmiodniowy jarmark wyrobów lnianych, na który zjeżdżali kupcy z Rzeszy i zaboru rosyjskiego. W 1885 roku wieś liczyła 724 mieszkańców, a w 1928 roku 767.

          Jednym z najbardziej zasłużonych mieszkańców Złotowa był ksiądz Alfons Mańkowski(1870-1941), wybitny historyk i działacz społeczny (organizował m.in. : naukę języka polskiego, współpracował z "Gazetą Olsztyńską", prowadził badania naukowe). W 1940 r. wywieziono księdza do obozu koncentracyjnego w Stutthofie, gdzie zmarł 12 lutego1941 roku.

          Do zabytków w Złotowie należy kościół pod wezwaniem św. Barbary z 1725 r . (kruchtę zachodnią dobudowano w 1932 r.)

           

          Legenda związana ze Złotowem

          Pewnego razu jeden z mieszkańców Złotowa wracał do domu z targu odbywającego się w Lubawie i na drodze znalazł talara. Wkrótce wydał go w jakimś sklepie. Jakież było jego zdziwienie, gdy po powrocie do domu znalazł w kieszeni tego samego talara. Rzecz powtórzyła się kilka razy, aż przestraszony człowiek opowiedział o tym niecodziennym zjawisku swojej żonie. Uznając, że to sprawka diabła, kobieta poradziła mężowi, aby wyrzucił talara gdzie bądź. Za każdym razem jednak wyrzucony pieniądz wracał do jego kieszeni. Wzbudziło to duży popłoch w rodzinie. Wreszcie przestraszonemu mieszkańcowi Złotowa doradzono, aby odniósł talara tam, gdzie go znalazł i aby w powrotnej drodze nie oglądał się za siebie. Tak chłop tez uczynił. Mimo, że słyszał za sobą nawoływania, ani razu nie obejrzał się. W ten sposób udało się wreszcie pozbyć talara.

           /Źródło: Śliwiński Józef, Lubawa, z dziejów miasta i okolic, Olsztyn 1982./